Najgłupszy film w historii kina . Ludzie , którzy ten film robili musieli byc na niezłym haju :/
Jesli nie oglądałeś jako młodzian 'Kapitana Hawka', to nie zrozumiesz, tak to pewnie też bym uważał, że to badziew :)... Wychowany na kreskówce o latających piłkarzykach nie mogłem nie ocenić tego filmu na plus :)
A więc jak zwykle na tym forum wszyscy wszystko wiedzą o mnie ponieważ nie podobalo mi sie to co wam :)
Na Kapitanie Howku sie wychowalem i jest to do dzis jedna z moich ulubionych kreskowek dlatego tez zdecydowalem sie ogladac Shaolin soccer. Jednak film w porownaniu z kreskowka to dno. Kapitan Houk mimo iż w czasie meczu nie obowiązywaly prawa fizyki to poza tym byl ciekawą bajką o przyjazni , oddaniu się pasji , wierze w zwyciestwo itp . A Shaolin Soccer to durna komedyjka z durnymi tekstami i jak dla mnie z beznadziejna grą aktorską.
jestes zalosny z deczka ;)
to specyficzny humor, ale dawno sie tak nie usmialem...
kwestia gustu, ale na pewno nie badziewie..
pff.
Ehh...wpadlem w depresje , jestem żalosny :(((((
Na pewno dla ciebie to nie badziewie na pewno dla mnie to badziewie. Mozemy sie tak przegadywac, a humor rzeczywiście byl specyficzny- specyficznie kiepski.
Mnie sie tez wydaje, ze to nie bylo cos szczegolnego. Dolaczam sie do kolegi i powiem, ze humor BYL specyficznie kiepski ;-) Fajne wyrazenie, musze zapamietac ;-)
W dobie dzisiejszych "zajebistych" pseudo-komedii ten film to po prostu perełka ;] Przynajmniej miejscami ;]
Zresztą... o gustach sie nie dyskutuje, jednemu film sie bedzie podobał, drugiemu nie i taka jest kolej rzeczy ;)
Jak pierwszy raz przelecialam po komentarzach na filmwebie, to zaczelam sie zastanawiac, czy to na pewno ten film, ktory ogladalam. Znowu mam watpliwosci ;-)
Ale rzeczywiscie film ma dla mnie jeden plus: jak tylko o nim pomysle, to chce mi sie smiac ;-) (chociaz pamietam niewiele, pozostalo wrazenie: "Ha! O co tu qwa chodzi?! ;-)")
Wiara co tu pisze rzeczywiście nie zna idei tego filmu. Mi sie on bardzo podobał bo wychowałem sie na bajce Cubasa. Dzięki tej bajce wszyscy na moim podwórku zaczęli grać w piłkę. Robiliśmy sobie turnieje i próbowaliśmy naśladować głównych bohaterów bajki. Ten film wywołał we mnie wspomnienia. :)