Z początku mamy wrażenie, że obejrzymy kolejny film w stylu "Pijanego mistrza", tzn. kung-fu + charakterystyczny humor. Dalej jednak komedia przeradza się w dramat, główny bohater gdzieś znika, nic się nie trzyma kupy i kompletnie nie wiadomo o co chodzi. Ja się zawiodłem. 4/10
główny bohater gdzieś znika ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? ????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Czy ty czasem innego filmu nie oglądałeś
Nie, oglądałem ten film i w pewnym momencie film skupia się na pozostałych bohaterach, a tytułowego "Bosonogiego mistrza" jest jak na lekarstwo.